środa, 22 stycznia 2020

"Niezapominajka" o Zofii Izdebskiej w PWK


Kilka lat temu trafiło w moje ręce pudełko po butach pełne fotografii, przestawiających przeważnie młodych ludzi z Jarosławia - Zofię Izdebską (Kulczycką), jej siostry, koleżanki, znajomych. Spośród tych zdjęć kilkadziesiąt stanowiło wyraźną całość. Nie od razu wiedziałam z czym są związane, kim są te dziewczyny w mundurach, nie wyglądające na harcerki. Dopiero kiedy znalazłam legitymację instruktorki wychowania fizycznego i przysposobienia wojskowego (a nawet powiatowej komendantki pw) zaczęłam szukać informacji o nich. 

Przysposobienie Wojskowe Kobiet było największą międzywojenną organizacją kobiecą. Zrzeszało dziewczęta (od 15 r.ż) i kobiety na terenie całej Rzeczpospolitej. Przygotowywało je do pomocniczej służby ojczyźnie w czasie wojny. "Pewiaczek ród" przed wybuchem wojny liczył ponad 47 tysięcy członkiń, a przeszkolonych było niemal milion. Na tych fotografiach pojawia się ich około dwustu, wśród nich dwudziestoparolatka, Zosia Kulczycka. 


W tym albumie  postanowiłam zebrać te właśnie zdjęcia, związane z działalnością Zofii w PWK - z letnich obozów w Garczynie, Rozłuczu i Spale, z kursów instruktorskich w Brześciu i Kielcach, z zawodów sportowych i kursów w Przemyślu, Lwowie i Jarosławiu. 


Na niektórych rewersach znajdują się podpisy uczestniczek i zabawne dedykacje.
Na szkoleniu w Brześciu Zosia zaprzyjaźniła się z dziewczętami z Dąbrowy Górniczej, które wpisały swoje adresy na odwrocie wspólnej fotografii. Czy ktoś je może rozpoznaje? :) 


Pomimo kilkuletnich poszukiwań nie udało mi się dotychczas potwierdzić czy Zofia rzeczywiście była powiatową komendantką PWK i co to znaczy, ani czy zdjęcie krajobrazowe (które umieściłam też na okładce) zostało wykonane w Rozłuczu. 


Wszystkie fotografie pochodzą z lat 1936-39. Ostatnie z nich wykonane zostały 15 sierpnia 1939r. w Spale w Święto Matki Boskiej Zielnej, na dwa tygodnie przed wybuchem II wojny. Przedstawia Pewiaczki przed prezydencką kaplicą w szpalerze przed przechodzącym prezydentem Ignacym Mościckim.


Zależało mi na tym, żeby fotografie jak najbardziej przypominały namacalne odbitki - ze śladami upływu czasu, chemicznymi odbarwieniami, załamaniami, uszkodzeniami fizycznymi. W tym przypadku wykonałam zdjęcia zdjęć i to się doskonale sprawdziło. Nie robiłam też retuszu ani korekcji kolorów kopii cyfrowych. 
Ale cieszę się już na albumy z kopiami koloryzowanymi i doskonale rozumiem potrzebę "naprawienia" zdjęcia.


Jako dopełnienie historii PWK w naszej rodzinie dołączyłam również kopie zaświadczeń ze szkoleń PWK Darii Kulczyckiej - młodszej siostry Zofii.


Moja książka ma format A4. Na 26 stronach zmieściłam całkiem spory tekst, 53 fotografie (niektóre z rewersami) oraz 3 dokumenty. Na tym formacie bez dużych strat dla przejrzystości zmieści się dwa do czterech razy więcej materiału. 




Gorąco zachęcam do tworzenia swoich albumów. Poświęconych określonej osobie, wydarzeniu, miejscu czy okresowi czasu. 
Fotoalbumy chronią stare zdjęcia przed zniszczeniem i zaginięciem. Możemy je przeglądać dowolną ilość razy bez szkody dla bezcennych oryginałów. Możemy je też dowolną ilość razy zwielokrotnić i obdarować np wszystkich członków rodziny taką pamiątką wykonaną z jednego jedynego egzemplarza oryginału. 

Jeśli chcesz w podobny sposób zachować stare zdjęcia, a nie masz na to czasu lub nie potrafisz tego zrobić samodzielnie - napisz lub zadzwoń. Naszą misją jest przede wszystkim ocalanie przeszłości zapisanej na fotografiach i dokumentach. Z największą radością pomogę Ci stworzyć twoją Niezapominajkę.

Jeśli Twoja krewna także była w PWK, szczególnie w Jarosławiu lub na Śląsku, będę wdzięczna za kontakt :)



Brak komentarzy: